Najlepszy Krem pod Oczy do Przechowywania w Lodówce - Rekomendacje i Wskazówki
ŁADNA CERA BEZ MAKIJAŻU? DA SIĘ!
Te z Was, które są ze mną dłużej, wiedzą już, że nie wychodzę z domu bez makijażu. Nie dlatego, że się wstydzę, ale dlatego, że zwyczajnie nie lubię. Mam bardzo jasną karnację, więc bez podkładu i podkreślonych oczu jestem wyjątkowo blada. I to do tego stopnia, że jak paraduję tak u rodziców, to pytają, kiedy ostatnio robiłam morfologię i czy nie jestem aby przypadkiem na coś chora :) Ale są jednak takie dni, że zrobienie prostej kreski graniczy z cudem, a pracy człowiek ma tyle, że bardziej od tuszu do rzęs interesuje go tusz w drukarce. Co wtedy? Kiedyś próbowałam kremów BB, ale efekt był marny.
Dlatego teraz testowałam jeszcze jeden produkt od fridge, czyli ff fabulous face. Dostępny jest on w dwóch wersjach – dla bardzo jasnej oraz lekko opalonej karnacji. Jego zadaniem jest zapewnić skórze zdrowy wygląd, nawilżyć ją i rozświetlić, a do tego wyrównać jej koloryt. Czy to takie trochę połączenie kremu z wyjątkowo delikatnym podkładem. I rzeczywiście, twarz po nim wygląda o wiele lepiej, niż bez klasycznego, cięższego podkładu – jeśli więc nie czujecie potrzeby bycia wiecznie mocno wymalowaną, to z powodzeniem zastąpi on Wam codzienny makijaż.
Kremy 30+
Podstawą pielęgnacji skóry pod oczami jest jej intensywne nawilżanie. Pierwsze kremy nawilżające zacznij stosować już po 20. roku życia. Po 30. roku życia polecane są kwas hialuronowy i jego pochodne o silnych właściwościach wiązania wody i zapobiegania zmarszczkom. W składzie kosmetyków szukaj również kofeiny, która zmniejsza opuchliznę oraz skutki zmęczenia.
Miejsce 1: La Roche-Posay Hydraphase Intense, intensywnie nawilżający koncentrat pod oczy przeciw oznakom zmęczenia
Ten produkt swoje intensywne działanie nawilżające zawdzięcza obecności dwóch form kwasu hialuronowego i gliceryny. Zawiera również kofeinę i proteiny soi, co sprzyja redukcji worków i opuchlizny pod oczami. Doskonale radzi sobie nawet z drobnymi zmarszczkami związanymi z odwodnieniem skóry. Krem rozjaśnia cienie pod oczami i sprawia, że cera wygląda na świeżą i wypoczętą. Jego zaletą jest także stosunkowo krótki skład.
Fridge by yDe, czyli genialne kosmetyki z lodówki [+KONKURS!]
Piłyście kiedyś świeżo wyciskany sok z pomarańczy? Ale taki przygotowany specjalnie dla Was, naturalny, bez jakichkolwiek dodatków, ulepszaczy smaku i koloru czy bez zagęszczaczy? I jak mają się do niego te wszystkie napoje o smaku pomarańczowopodobnym, które zalegają na półkach w markecie ze składem wzbogaconym o połowę tablicy Mendelejewa i datą przydatności do spożycia na jakieś dwa lata wprzód? Ano pewnie tak, jak zamek w jeansach do zamku w bajkach. To są po prostu dwa różne światy! I podobnie jest ze zwykłymi kosmetykami i kosmetykami fridge by yDe, o których Wam dzisiaj opowiem.
KOCHAM SIEBIE, ALE MOGŁOBY BYĆ LEPIEJ
Nie wiem, jaki macie stosunek do własnego ciała, ale ja jestem z tych bardziej wymagających. Na szczęście poza epizodem z nadwagą, przez większość życia wyglądam raczej tak samo. To znaczy: umiarkowanie dobrze. Czyli za mało dobrze, żeby na okładkach celebryckich pisemek konkurować z Beyoncé czy Kim Kardashian, ale jednak wystarczająco dobrze, żeby lubić siebie i fajnie się czuć we własnym ciele. Oczywiście, że znajdzie się coś, co bym chętnie zmieniła, jak np. zmniejszyła i wyprostowała nos. Ale operacje plastyczne jawią mi się jednak jako zbyt inwazyjne. Dlatego pracuję ze swoim wyglądem na tyle, na ile sama mogę.
Wcześniej kilka razy wspominałam Wam już, że w kwestii urody i pielęgnacji jestem totalnym ignorantem. Szerokim łukiem omijam gabinety kosmetyczne, botoks kojarzy mi się głównie ze słabym filmem Patryka Vegi, a cała moja dotychczasowa pielęgnacja ograniczała się do nałożenia kremu pod makijaż oraz zmycia makijażu (a i to nie zawsze)! I przez wiele lat uchodziło mi to na sucho. No ale niestety – czasu nie sposób oszukać. Moja skóra już dawno straciła jędrność i blask, a brak snu, niezdrowa dieta, mała ilość wypijanej wody i ciągła praca zrobiły swoje. Efekt? Wyjątkowo wysuszona skóra, która wymagała natychmiastowej i intensywnej regeneracji.

KOLEJNE CACKO: BESTSELLER FRIDGE
Czyli 1.1 face the cream – różany krem do twarzy o działaniu silnie nawilżającym i przeciwzmarszczkowym. Po co mi to? Ano po to, że po trzydziestce skóra naprawdę traci już tę elastyczność i gładkość, którą miała w wieku 20 lat. Zmarszczki – zwłaszcza te mimiczne – mam mocno widoczne od dawna. A ten krem ma nie tylko zapobiegać powstawaniu nowych, ale i zmniejszać te już istniejące nawet o 35 procent. Co ważne, to nie są dane, wyciągnięte z żadnych deklaracji konsumenckich, ale z fachowych testów, przeprowadzanych w niezależnym laboratorium.
W składzie mamy tu m.in. witaminę C, która stymuluje syntezę kolagenu i wpływa na uelastycznienie skóry, a do tego rozjaśnia i redukuje przebarwienia. Z kolei masło shea i masło kawowe natłuszczają i zapobiegają uciekaniu wody z naskórka. I faktycznie, skóra jest dobrze nawilżona, problem suchych skórek, wystających spod makijażu zniknął zupełnie, a wszystkie inne mazidła i bazy, jakie wcześniej musiałam nakładać pod makijaż, poszły dawno w odstawkę. Dodatkowy plus też za olejek różany, który ma działanie aromaterapeutyczne i przy każdej aplikacji tak cudownie pachnie!
