"Bioliq - Oczyszczający żel do mycia twarzy z dołączoną szczoteczką"
Zobacz oferty
Więcej szczegółów i opinii
zobacz na Opineo.pl
Więcej szczegółów i opinii
zobacz na Opineo.pl
Więcej szczegółów i opinii
zobacz na Opineo.pl
Więcej szczegółów i opinii
zobacz na Opineo.pl
Więcej szczegółów i opinii
zobacz na Opineo.pl
Skład oczyszczającego żelu do mycia twarzy Bioliq
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Capryl/Capramidopropyl Betaine, Olive Oil PEG-8 Esters, Babassu Oil Glycereth-8 esters, Propylene Glycol/Polysorbate 80 /Calendula Officinalis Flower Extract/Aloe Barbadensis Leaf Juice/Mel Extract/Opuntia i Ficus-lndica Extract/Pyrus Communis Fruit Extract/Passiflora I Edulis Fruit Extract, PEG-4 Rapeseedamide, Alcohol/ Onopordum Acanthium Flower/Leaf/Stem Extract, Parfum, Benzyl Alcohol/ Methylchloroisothiazolinone/ Methylisothiazolinone , Lactic Acid.
Na początku składu znajdują się substancje myjące :
Sodium Laureth Sulfate (SLES) to jedna z najtańszych i najpopularnijszych substancji myjących. Dobrze się pieni i emulguje, ale także może podrażniać – jest dość mocnym detergentem. Jako uzupełnienie mamy Cocamidopropyl Betaine oraz Capryl/Capramidopropyl Betaine, delikatniejsze substancje myjące, które nieco łagodzą drażniące działanie SLES oraz poprawiają konsystencję kosmetyku.
Ostatnią substancją myjącą i zarazem emulgatorem jest PEG-4 Rapeseedamide. PEGi mogą być szkodliwe – z dwóch powodów – umożliwiają transport szkodliwych substancji w głąb skóry oraz są pozyskiwane przy użyciu trującego tlenku etylu, którym mogą zostać zanieczyszczone. Istnieje na to małe prawdopodobieństwo, jednak lepiej, by unikać ich w kosmetykach dla dzieci oraz osób o wrażliwej skórze.
Na drugim miejscu kosmetyku znajduje się Glycerin (gliceryna), humektant wnikający w głąb naskórka oraz ułatwiający przenikanie innych substancji. Nawilża, zmiękcza i łagodzi podrażnienia. Słyszałam opinie, że może być komedogenna, ale nie zauważyłam, by u mnie przyczyniała się do powstawania zaskórników.
Następnie mamy dwie pochodne olejów uzyskane przez transestryfikację tlenkiem etylu. W trakcie tego procesu mogą zostać zanieczyszczone tlenkiem, który jest trujący. Tego typu substancje nie powinny być używane na wrażliwej lub uszkodzonej skórze. Olive Oil PEG-8 Esters jest uzyskiwany z oliwy z oliwek. Działa nawilżająco i emulgująco, poprawia poślizg kosmetyku. Drugim olejem jest Babassu Oil Glycereth-8 esters (Resplanta® Babassu) to kolejna substancja emulgująca. Nawilża i wygładza skórę. Producent wymienia olejek babassu jako składnik aktywny, który ma odpowiadać za powodzenie w kondycjonowaniu skóry tego żelu. Nie mam pewności, czy taka jego forma czy zawartość rzeczywiście mogą spełnić tę obietnicę:
Od producenta
Przy okazji tego żelu po raz pierwszy zetknęłam się z marką Bioliq. Oto, jak opisuje sama siebie:
Bioliq to innowacyjna marka dermokosmetyków przeznaczona do codziennej pielęgnacji, koncentrująca się na zaspokajaniu indywidualnych potrzeb skóry kobiet w każdym wieku. Wyjątkowa receptura marki Bioliq opiera się na naturalnych substancjach czynnych, otrzymywanych w wyniku ekstrakcji pozwalającej na skuteczne zachowanie ich unikanych właściwości.
Podstawą marki Bioliq jest wyciąg z Onopordum acanthium, zawierający cenne dla skóry laktony seskwiterpenowe. Zastosowana metoda ekstrakcji sprawia, że zachowane są jego silne właściwości regeneracyjne, wynikające ze zdolności do pobudzania różnicowania się keratynocytów (komórek naskórka). Dzięki temu w naturalny sposób wszystkie produkty Bioliq stymulują rekonstrukcję skóry, wykazując działanie naprawcze i intensywnie odbudowujące.
Każdy krem serii Bioliq, oprócz Onopordum acanthium, zawiera również naturalny wyciąg roślinny dedykowany indywidualnym potrzebom skóry w różnym wieku, wzmacniający i uzupełniający jego działanie.
Dermokosmetyki oparte na naturalnych substancjach. Zatem z założenia powinny zawierać naturalne składy i przynosić lepsze efekty niż “zwykłe” kosmetyki. Przeanalizujmy jak to wygląda w przypadku tego oczyszczającego żelu, skupiając się na jego składzie.
Pierwsze wrażenia
Żel dostajemy w białej tubce z czarnymi nadrukami o pojemności 125 ml. Na jej zakończeniu, zamiast zwyczajowego otworu czy pompki, przy pomocy których można by wydobyć produkt, mamy zieloną szczoteczkę. Zarówno cała nakładka, jak i same włókna szczoteczki, są silikonowe. Wypustki są bardzo krótkie, a w dotyku miękkie i bardzo giętkie. Nakładkę można łatwo zdejmować i czyścić.
Aby wydobyć żel, musimy przekręcić całą podstawę. Dla ułatwienia znajdują się na niej napisy ON i OFF oraz strzałka wskazująca w jakiej pozycji jest tubka. Przed odmierzeniem porcji żelu trzeba zmoczyć i szczoteczkę, i twarz. Bezbarwny żel wydobywa się małym otworem po środku i lekko rozlewa na boki wśród wypustek. Jego konsystencja jest dość rzadka, oleista, odrobinę lepka. Przypomina mi przez to sok aloesowy. Pachnie również odrobinę aloesowo. Delikatnie i niedrażniąco.
Zwilżoną twarz masujemy szczoteczką, rozprowadzając produkt na całej powierzchni. Żel ma lekki poślizg, ale nie daje on komfortu mycia. Silikonowe wypustki drapią i drażnią skórę. Nie uznałabym tego uczucia za przyjemne, chociaż lubię peelingi. Po chwili mam dość, szczególnie, że ze względu na wielkość oraz nachylenie szczoteczki trudno jest dotrzeć w niektóre obszary twarzy, np. pomiędzy brwiami, tuż nad nosem czy nad ustami.

Działanie
Żel dobrze myje, to muszę mu przyznać. Skóra jest czysta, ale mam niestety wrażenie, że także nieco ściągnięta i wysuszona na policzkach. Nie jest to mocne uczucie, ale patrząc na skład, można liczyć na większą miękkość i odżywienie. Wydaje mi się, że nie sprawdzi się na suchej cerze – takiej, jaką mam na policzkach. Nos, czoło i broda są za to pozostawione w odpowiednim stanie. Szukam produktu oczyszczającego, który będzie dobry dla całej twarzy, nie tylko wybranych partii.
Oczyszczający żel Bioliq jest ciekawostką, którą wypróbowałam, ale do niej nie wrócę. Skład nie jest zachwycający, znajduje się w nim kilka drażniących substancji, jak wysuszający alkohol czy SLES, chociaż ten jest równoważony delikatniejszą substancją myjącą. Najciekawszy dla mnie element, czyli silikonowa szczoteczka, drapie moją skórę.
Osoby lubiące nowości oraz o mało wrażliwej czuciowo i niezbyt suchej skórze mogą spróbować, jednak jest wiele lepszych opcji do wyboru. Żel można kupić w aptekach, drogeriach Hebe oraz online za około 15 złotych.
Miałyście okazję go wypróbować? Co sądzicie o szczoteczce?
