Botaniczny bogaty krem pod oczy - Tajemnica pielęgnacji i odnowy skóry
BOTANIC SKINFOOD KREM POD OCZY recenzja
Konsystencja kremu pod oczy Botanic Skinfood jest bardzo przyjemna. Nazwa mogłaby sugerować, że będzie gęsty i treściwy, ale pomimo konkretniejszej konsystencji jest lekki, łatwo się rozsmarowuje, szybko też się wchłania. Zapach jest delikatny, nie zwracam na niego uwagi.
Nakładam go zazwyczaj w większej ilości i delikatnie wklepuję pod oczy i na powieki. Krem szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy, dlatego świetnie nadaje się pod makijaż. Korektor nie warzy się i ładnie na nim wygląda, choć od razu zaznaczę, że pod tym względem nie miałam za dużo możliwości testowania, bo ostatnio rzadko się maluję. 😉
Po użyciu skóra jest nawilżona, gładka i wygląda ładniej. Przy dłuższym stosowaniu widać, że krem dobrze ją odżywia i nawilża. Nie podrażnia też skóry i oczu.
Miałam pewne obawy, że może być dla mnie za słaby, bo mam spore problemy ze skórą wokół oczu. Skusiłam się jednak na krem pod oczy Botanic Skinfood ze względu na liczne pozytywne opinie i nie żałuję zakupu. Sprawdza się u mnie bardzo dobrze jako krem na dzień, czasami używam też grubą warstwę na noc na żel aloesowy.
Myślę, że zostanie ze mną na dłużej.
Opinia o GlamGlow SuperMud
Bogaty skład maski GlamGlow SuperMud oraz duża zawartość kwasów i składników oczyszczających oznacza tylko jedno – to produkt naprawdę intensywnie oczyszczający. I to na tyle intensywny, że nawet przy mojej tłustej cerze po pierwszym użyciu pomyślałam, że to chyba za dużo. Dodatkowo odrobinka dostała się na moją bardzo suchą skórę pod oczami i skończyło się to intensywnym podrażnieniem, dlatego nie polecam tej maski osobom z cerą suchą czy wrażliwą. Ja po tym incydencie przed nałożeniem GlamGlow SuperMud aplikuję grubą warstwę kremu pod oczy i wtedy jest ok.
Sama maska okazała się bardzo wydajna, bo 15ml starczyło mi aż na 5 użyć i to takich konkretnych, bez oszczędzania. Po aplikacji raczej nie ma czasu na relaks, bo maska GlamGlow SuperMud szybko zasycha i to w taki nieprzyjemny sposób, którego nie da się nie poczuć. Bez czegoś do spryskiwania (woda, hydrolat, itp.) się nie obejdzie. Ja czasami musiałam spryskiwać ją kilkukrotnie w ciągu jednego użycia. To dla mnie jej główna wada, która sprawia, że nie mam zbytnio ochoty na większe opakowanie. Doceniłam też dzięki temu maski oczyszczające, które nie zastygają na nieprzyjemną skorupę. Po aplikacji czuć również mrowienie i delikatny efekt chłodzący.
Jeżeli mam podsumować działanie i obietnice producenta, to tutaj nie ma się do czego przyczepić. Maska rzeczywiście intensywnie oczyszcza skórę i świetnie radzi sobie z niedoskonałościami. Czuć po działaniu, że naprawdę jest tam dużo składników aktywnych, bo czasami nawet miałam wrażenie, że GlamGlow SuperMud oczyszcza aż trochę za mocno. Choć docenią to na pewno cery bardzo zanieczyszczone!
OPINIA
Linia Estetic Clinic L’Biotica to ciekawe nowości w pielęgnacji twarzy wśród dermokosmetyków z tej półki cenowej. Używa się ich przyjemnie i dają fajne efekty. Wszystkie kosmetyki pachną podobnie – przyjemnie i nienachalnie. Na plus również ładne i wygodne opakowania, w których zadbano o higienę stosowania, tak aby nie wkładać w nie palców. Linie mają też ciekawe składniki aktywne w dobrych stężeniach oraz w każdym z nich znajdziemy mangiferynę – antyoksydant chroniący skórę przed negatywnym działaniem wolnych rodników. Podoba mi się również, że firma nie ukrywa stężeń użytych składników aktywnych.
Linia L’Biotica Estetic Clinic dostępna jest w aptekach, Hebe i Super-Pharm. W drogerii Hebe wszystkie kosmetyki Estetic Clinic są aktualnie na promocji.
Znacie nowe kosmetyki L’Biotica Estetic Clinic? Planujecie je wypróbować? 🙂