Opinie na temat kremu do twarzy Kingi Rusin
Odżywczy samoopalacz do ciała
Jeśli cenisz sobie produkty samoopalające, które nie tylko gwarantują ciemniejszy odcień skóry, ale też intensywnie ją pielęgnują, to na twoją uwagę zasługuje również odżywczy samoopalacz do ciała Mokosh. To prawdziwa skarbnica składników regenerujących i nawilżających, wśród których są: masło kakaowe, olej ze słodkich migdałów, olej z nasion baobabu. Dodatek oleju z korzenia marchwi jeszcze bardziej wzmacnia działanie samoopalające.
Efekt naturalnej opalenizny, jaki nadaje samoopalacz od Mokosh, pokochały Wizażanki. W bazie KWC są wprawdzie póki co tylko 4 opinie, ale wszystkie recenzentki przyznały mu zgodnie maksymalną liczbę 5 gwiazdek. Każda z nich zadeklarowała też, że kupi kolejne opakowanie.
Samoopalacz zdał egzamin śpiewająco. Na pierwsze efekty nie trzeba było czekać, ponieważ skóra złapała przyjemny brązowy kolor już po kilku godzinach. Skóra jest miękka, nawilżona i taka dopieszczona
Samoopalacz w sprayu z rękawicą
Jeśli od balsamów, pianek i kropelek wolisz samoopalacze w formie leciutkiej mgiełki, to polubisz płyn opalający Fake Bake. Kosmetyk ma krótki i prosty skład. Bazuje na niezawodnym duecie brązującym skórę, czyli dihydroksyacetonie i erytrulozie. Sprawdzi się przy każdej karnacji, jest produktem szybkoschnącym i bardzo wygodnym w nakładaniu. Dużym plusem jest dołączona rękawica, która ułatwia równomierne rozprowadzenie.
Tego samoopalacza w sprayu możesz używać i do ciała, i do twarzy. Nadaje skórze złocisty odcień, a stosowanie umila przyjemny zapach. Nakładając go na twarz, nie musisz obawiać się o zapchanie czy obciążenie skóry. Wizażanki oceniły go wysoko, bo na 4,4/5. Minus? Niestety jest dość drogi.
(. ) Jestem śnieżnobiała, natomiast po 1 aplikacji moja skóra ma apetyczny lekko złoty kolor (zero pomarańczy czy czerwieni), natomiast po drugiej aplikacji wyglądam jak po dłuższych wakacjach nad morzem. Efekty wizualne są naprawdę świetne, wyglądają bardzo naturalnie, co ważne samoopalacz ściera się równomiernie, nawet po kilku dniach nie będziemy mieć problemu z plamami. (. )
Recenzje 6
- Od najwyższej oceny
- Od najniższej oceny
- Sortowanie domyślne
- Od najstarszych
Dodanych produktów: 396
Napisanych recenzji: 519
5 / 5 HIT!
22 października 2021, o 22:42
Używa produktu od: miesiąc
Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania
Kupiony w: Inna drogeria
Najlepszy jakiego dotąd używałam
Kremów BB zamiast tradycyjnych podkładów używam od dawna. Od dawna miałam też ochotę sięgnąć po krem BB Pat & Rub, z Linii Face, bo podobał mi się jego naturalny skład, co w kosmetykach cenię. W końcu zrealizowałam swój plan. Czy to był dobry wybór?
Opakowanie, konsystencja produktu i zapach
Krem pachnie naturalnie i delikatnie. W moim odczuciu jest to zapach migdałowo-waniliowy, ale nieprzytłaczający. Baczną uwagę zwracam zawsze na zapachy produktów i muszę przyznać, że nie mam się tu do czego przyczepić. Zapach jest po prostu przyjazny dla nosa i dla otoczenia. Kosmetyk ma dość gęstą, kremową konsystencję, nie jest lejący i nie spływa z twarzy.
Długo zastanawiałam się nad wyborem koloru i szczerze mówiąc obawiałam się nieco średniego beżu BB2, który w końcu wybrałam dla mojej jasnej cery, bo BB1 wydawał mi się mimo wszystko zbyt jasny. Po kilku tygodniach stosowania, gdy nauczyłam się już dozować recenzowany produkt jego kolor nie wydaje mi się już zbyt ciemny. Choć, gdy go pierwszy raz zobaczyłam miałam mieszane uczucia – wydał mi się zdecydowanie zbyt ciemny i zbyt żółtawy. Wszystko jednak zależy od tego ile się go nakłada. A poza tym, krem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dopasowuje się do mojego naturalnego koloru skóry, czego wcześniej nie wiedziałam.
Wrażenia z użytkowania
Solidnie przetestowałam ten produkt, aby się przekonać, z jakimi kosmetykami pielęgnacyjnymi będzie najlepiej współpracował. Mam cerę mieszaną, dojrzałą, drobne piegi, które są jednak dość widoczne, szczególnie po lecie oraz kilka ciemniejszych przebarwień. Od kremu BB oczekuję, że będzie lżejszy od podkładu, że nie będzie tworzył na twarzy maski i że po aplikacji będę wyglądała naturalnie. Nie zależy mi na tym, aby zakryć moją własną twarz:). Początkowo jednak używałam recenzowanego kremu zbyt dużo, czyli jedną pompkę. Tak jak dotąd w przypadku innych kremów BB, jakie stosowałam. Szybko zrozumiałam jednak, że nie tędy droga. Przy jednej pompce krem marki Pat & Rub wyglądał na moje twarzy zbyt ciemno, choć nie tragicznie. Teraz używam mniej niż pół pompki! I wyglądam bardzo naturalnie.