Zielona apteka - Żel aloesowy do twarzy - naturalna pielęgnacja dla piękniejszej skóry
BlondHairCare
Pamiętacie maleńki aloes, który całkiem przypadkowo wyhodowałam na swoim parapecie? Po roku jest już całkiem dorodny i nadal rośnie jak na drożdżach. Dzisiaj postanowiłam napisać, za co uwielbiam tę cenną roślinę, dlaczego warto ją hodować w swoim domu i w jaki sposób można wykorzystać w pielęgnacji. :)
Ponad rok temu przywiozłam do swojego mieszkania aloes w doniczce, ale podczas transportu przypadkowo odłamała się jedna odnóżka. Włożyłam ją do kieliszka wypełnionego wodą, ponieważ moim celem było zużycie miąższu z liści jako bazę pod olej, czyli do nawilżenia twarzy. Ciągle przekładałam zużycie listków "na jutro", ale systematycznie wymieniałam aloesowej gałązce wodę. Po kilku tygodniach wypuściła korzenie, a ja wsadziłam ją do doniczki:
Po roku mój nowy aloes jest już rozłożystym okazem i z miesiąca na miesiąc staje się coraz większy. Stoi na parapecie (lubi światło, ale nie przepada za silnym słońcem) i podlewam go intuicyjnie, średnio raz na tydzień (wodę gromadzi w liściach, więc nie lubi częstego podlewania, od nadmiaru wody może zgnić). Na razie stosuję liście "starej" roślinki, ale czekam, aż nowa wykształci się w pełni, abym mogła również z niej korzystać.
Aloes ma wiele zastosowań i trudno wymienić wszystkie. Znany jest nie tylko ze swych właściwości wzmacniających odporność organizmu, ale też pielęgnacyjnych. Przyspiesza gojenie ran i oparzeń nie pozostawiając blizn, regeneruje skórę, a także nawilża i zmiękcza skórę oraz włosy. Słyszałam, że regularne okłady z miąższu aloesowego leczą choroby dziąseł i zębów, wspomagają leczenie trądziku, egzemy, łuszczycy i innych chorób skóry.
72 komentarze
Aloes to wielka dobroć, pod warunkiem, że ktoś nie ma alergii. Ja zawsze go używam, gdy mam zapalenie ucha-kilka kropli do i problem szybko znika:) Odpowiedz Usuń
Mój aloes ma dopiero 2 lata, więc jeszcze czekam zanim zacznę z niego w pełni korzystać ,) Odpowiedz Usuń
Ja zawsze stosuję miąższ z aloesu na wypryski na twarzy, znikają w trymiga :P Odpowiedz UsuńJa używam tylko zatężonego aloesu ze sklepu z półproduktami, ale stosuję go rzadko i zawsze w otoczeniu emolientów, bo moje włosy zaczęły się nieco puszyć na końcach (wypłukuje się z nich keratyna po keratynowym prostowaniu) i obawiam się, że aloes, jako humektant, może to nasilać. Jak użyłam go pierwszy raz (mimo że do atomizera wraz z aloesem dodałam też olejki eteryczne i oleje), moje włosy wyjątkowo się spuszyły (a poziom temperatury punktu rosy był akuratny - to mnie zdziwiło!) i od tego czasu bardzo uważam z wszelkimi nawilżaczami - w tym z aloesem :) Odpowiedz Usuń
ja kupuje 99.9% zel aloesowy. mieszam z olejami i stisuje zarowno na wlosy, skalp, twarz jak i dlonie :) Odpowiedz Usuń
Marzy mi się już od roku, ale czytałam, że łodygi aloesu są trujące dla kotów. Kompletnie nie miałabym go gdzie postawić. :( Odpowiedz Usuń
Efekt na włosach
Choć zdjęcie tradycyjnie nie odzwierciedla pełnego efektu, maseczka sprawdziła się na moich włosach rewelacyjnie. :) Są bardzo błyszczące, miękkie, śliskie i gładkie, nie plączą się i nie puszą. Włosy u nasady nie są obciążone, a końce są sypkie i rozprostowane. Skóra głowy nie swędzi i jest przyjemnie odprężona.
Na pewno będę częściej powtarzać taką lnianą maskę i jestem ciekawa, jak sprawdza się na Waszych włosach. Czy jest tu choć jedna osoba, której lniana maseczka totalnie nie przypadła do gustu?
Natalia Pawłowska - autorka
Od 2011 roku edukuję Polki z pielęgnacji włosów. A wszystko zaczęło się od tego, że doszczętnie zniszczyłam swoje włosy i postanowiłam je odratować. Swoją drogę do zdrowych i pięknych włosów opowiadam na tym blogu.
- Kup moje książki o pielęgnacji włosów
- Zobacz moją metamorfozę
- Mój Instagram - oglądaj moje codzienne Instastory
75 komentarzy
Nieraz czytałam o takiej maseczce, ale póki co jeszcze nie wypróbowałam. Odpowiedz UsuńTo żałuj bo siemię lniane jest fantastyczne :)
Używam go tez jako płukanki po myciu - nawet nie trzeba spłukiwać później wodą :) Usuń
Bardzo lubię maseczkę z siemienia lnianego, ja najczęściej nakładam po umyciu włosów, a później ją zmywam po 30 minutach. Teraz w czwartek czeka mnie hennowanie włosów ,)
A Twoje włoski, jak zawsze pięknie się prezentują. Odpowiedz Usuń
U nas zapłacisz kartą