Najlepsze kremy do twarzy bez parafiny - Twoja droga do zdrowej skóry
Kremy bez parafiny – na co zwrócić uwagę
Dobrze, już wiemy, że szukamy produktów bez parafiny. To czego szukamy? Szukając kremu dla siebie musimy wiedzieć jaki typ cery mamy i będzie dużo łatwiej dobrać dla siebie produkt. Skóra sucha na pewno potrzebuje nawilżenia a przetłuszczająca się – odżywienia i kontroli sebum.
Krem bez parafiny będzie miał w sobie zdrowsze zamienniki to znaczy oleje roślinne, te najwyższej jakości. Jednym z nich jest Lekki krem do twarzy Laboratorio di olio. Zawiera w sobie m.in. olej z pestek arbuza, który ma silne właściwości przeciwzapalne oraz zawiera dużo antyoksydantów czyli wolniej się starzejemy.
Kremy bez parafiny, zawierające samą naturę, wymagają dużego wysiłku w produkcji. Potrzebna jest wiedza o każdym składniku i jego reakcjach w różnych warunkach. Jednym z nich jest krem bez parafiny od firmy Laboratorio di olio. Dlaczego? Zawiera w sobie najlepsze oleje, które wspaniale się wchłaniają i robią wspaniałą robotę m.in. natłuszczają i odżywiają. Przykładem może być stosowanie w nich oleju z pestek kiwi. To tak można? Oczywiście! Olej ten daje skórze znacznie więcej niż się wydaje, ponieważ jest źródłem kwasu linolenowego C18: 3 (Omega-3) i kwasu linolowego C18: 2 (Omega-6). Regularne stosowanie kremów z takim składem daje również możliwość regeneracji. Podsumowując kremy bez parafiny to zdecydowanie najlepszy wybór. Najważniejsze- w pełni świadomy.
Oczyszczanie cery polskimi kosmetykami: Sylveco, Pharmaceris i PurePura
Po demakijażu pora na domycie cery z pozostałości makijażu i zanieczyszczeń. Tutaj zazwyczaj sięgam po żele lub… naturalne mydła do twarzy (tak, u mnie się one sprawdziły bez zarzutu, nie wszystkie, ale mam ulubieńca). I takie produkty Wam polecę.
PurePura – mydła dostosowane do rodzaju cery
Łagodne mydło, które swoim pH nie powala cery. Używałam mydła do cery problematycznej (to zielone) i z czystym sumieniem je polecam (link do pełnej recenzji produktów marki znajdziecie poniżej). Mydło bazuje na oleju kokosowym i oliwie z oliwek. W składzie znajdziecie też łagodzący hydrolat z szałwii, nawilżająco-regenerujące masło shea, olej rycynowy i z czarnuszki. Warto skusić się na cały zestaw oczyszczający od marki. Na każdy z nich składa się olejek do demakijażu, mydło i tonik. Używałam pełnego zestawu do ostatniej kropelki toniku i olejku (bo mydło wytrzymało ze mną znacznie dłużej) i zdecydowanie zauważyłam, że tak dopasowana pielęgnacja odnosi fajne skutki. Cera się uspokoiła, wypryski zniknęły, pory zostały wreszcie oczyszczone.
Cena: 80 gram mydła PurePura kosztuje 26 zł, cały zestaw – 175 zł.
Rumiankowy, hypoalergiczny żel do mycia twarzy Sylveco
Po raz pierwszy zamówiłam go zupełnie przez przypadek. Kolejne „razy” były już jak najbardziej zamierzone. Rumiankowy żel od Sylveco jest łagodny (również dla oczu), a jednocześnie bardzo dobrze doczyszcza cerę. Nie przesusza jej, ale skutecznie reguluje wydzielanie sebum. Ujarzmia też drobne niespodzianki (to zasługa 2% kwasu salicylowego). Żel jest w wygodnym opakowaniu z pompką (uwielbiam!).
Cena: średnio jakieś 21 – 22 zł / 150 ml, kupuję TUTAJ
Pharmaceris A Physiopuric, nawilżający fizjologiczny żel do mycia twarzy i oczu
Jeden z nielicznych kosmetyków „aptecznych”, które lubię niezmiernie od lat. I w dodatku polski. Phamaceris ma kilka produktów, do których regularnie wracam (peeling do skóry głowy, szampon i właśnie ten żel). Physiopuric jest delikatny, niemal bezzapachowy. Nie zawiera SLS/SLES, parabenów czy barwników. No i ma pompkę! Minus za to, że średnio widać zużycie produktu. Sprawdził się przy moich wrażliwych oczach i nie przesuszał cery. Dobrze myje, a hypoalergiczna formuła przypadnie do gustu nie tylko alergikom, ale także tym, którzy stosują kurację retinoidami lub kwasami.
Do czego służy parafina w kosmetykach?
Parafina jako bezbarwny olej mineralny, jest tanią bazą dla różnych produktów m.in. oliwek do ciała, kremów, balsamów oraz tych do makijażu. Jednak jako mieszanina prostych węglowodorów nie ma właściwości nawilżających. Tworzy ona warstwę okluzyjną tzw. film, co daje poczucie wygładzenia, zapobiega odparowywaniu wody oraz blokuje przed czynnikami zewnętrznymi. Wymienione właściwości możemy rozpatrywać w dwojaki sposób – niby ochrona to dobrze, ale blokada wody? Skoro nie nawilża a jednak tworzy film to oznacza jedno… rozszerzenie i zapchanie porów, a jak wiadomo dla naszej skóry to nic dobrego. A gdyby tak używać kosmetyków bez całego tego zamieszania i zmartwienia? Na dłuższą metę film, film i film? To nie kino ?
Kosmetyki bez parafiny na pewno są lepsze. W końcu skóra jako największy organ potrzebuje pokarmu, ale tego najzdrowszego. Istnieją wspaniałe produkty Laboratorio di olio, które wymagały wiele wysiłku w stworzeniu takiej uczty dla ciała.
U nas zapłacisz kartą