Krem do twarzy bez wody - Nowoczesne podejście do pielęgnacji skóry
Mycie twarzy wodą – za i przeciw
Woda jest dla człowieka całkowicie naturalna, w końcu stanowi aż 60-70 procent masy jego ciała. To, że jest naturalna, to nawet za mało powiedziane – jest wręcz niezbędna do życia! Bez prawidłowego nawodnienia organizmu nie może być mowy o zdrowiu, dobrym samopoczuciu i młodym wyglądzie skóry. Wodę należy dostarczać zarówno od wewnątrz, jak od zewnątrz, przez skórę. Pokaźna grupa kosmetyków swój skład opiera na wodzie oraz substancjach, które ułatwiają jej wiązanie w skórze. Mycie twarzy wodą wydaje się więc jak najbardziej zwyczajne i naturalne.
Niestety, mycie skóry twarzy wodą nie zawsze jest dla niej korzystne. W ogromnej mierze zależy to od stanu wody, jaka płynie dziś w naszych kranach. Obecnie daleko jej do tej wody, której używali kilkadziesiąt lat temu nasi dziadkowi czy rodzice. Twarda, często chlorowana woda prosto z kranu jest dla skóry drażniąca. Zwłaszcza, jeśli masz cerę wrażliwą, co jest całkiem prawdopodobne. Coraz więcej kobiet cierpi dziś z powodu nadmiernej nadwrażliwości, której podłoże trudno jest jednoznacznie określić. Jedną z przyczyn może być właśnie ciągły kontakt z wodą złej jakości, ale woda może nasilać nadwrażliwość wywoływaną przez inne czynniki. Błędne koło, z którego trudno się wyrwać. Może być tak, że reszta Twojego ciała reaguje na wodę neutralnie, natomiast twarz negatywnie. Nie ma w tym nic dziwnego, skóra twarzy jest bowiem najwrażliwszym obszarem ciała i to właśnie na niej koncentruje się większość objawów nadwrażliwości. Więcej na temat cery wrażliwej i nadwrażliwości nabytej przeczytasz w artykule Skąd się bierze cera wrażliwa?
Mycie twarzy. samą wodą?
Niektóre zwolenniczki naturalnej pielęgnacji idą w swoich działaniach tak daleko, że całkowicie rezygnują z kosmetyków do mycia twarzy na rzecz oczyszczania skóry wyłącznie czystą wodą. Czy takie rozwiązanie jest dla skóry korzystne? Niestety nie! Mycie twarzy samą wodą nie pozwala usunąć ze skóry niemal połowy znajdujących się na niej zanieczyszczeń. Są to sebum, kosmetyki do makijażu o tłuszczowej formule (zwłaszcza wodoodporne) oraz wszelkie zanieczyszczenia rozpuszczalne w tłuszczach. Mycie twarzy tylko wodą jest szczególnie kuszące, gdy danego dnia nie robiłaś makijażu oraz gdy nie masz przetłuszczającej się skóry. Wówczas po całym dniu twarz może nie wydawać się aż tak zanieczyszczona. W rzeczywistości jednak efekty oczyszczania twarzy bez wykorzystania z jakichkolwiek kosmetyków myjących zwykle są dość marne. Największa korzyść to orzeźwienie, jaką daje potraktowanie skóry chłodną wodą i niewiele ponad to.
Mycie bez wody – wady i zalety
Jak już wcześniej wspominaliśmy, pielęgnacja twarzy bez wody ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. To dość niecodzienna metoda, co do której niektórzy podchodzą ze sporą dozą sceptycyzmu. Co w takim razie należy o niej sądzić?
Zalety mycia twarzy bez wody
Mycie twarzy bez wody może okazać się zbawienne dla posiadaczy bardzo wrażliwej, reaktywnej cery. Kluczem do sukcesu jest znalezienie takich produktów, na które Twoja skóra dobrze reaguje. Warto skierować swoją uwagę na preparaty z naturalnym składem, które są wolne od parabenów i wysuszającego alkoholu.
Kolejną zaletą, jaką posiada pielęgnacja twarzy bez wody, jest to, że możesz ją wykonać niemal w każdych warunkach. Nie potrzebujesz dostępu do bieżącej wody, by oczyścić cerę z resztek kolorowych kosmetyków czy potu. Wystarczy, że pod ręką masz wacik oraz ulubiony płyn micelarny lub mleczko. Podczas podróży oczyszczanie bez wody to prawdziwy strzał w dziesiątkę.
Jeśli zdecydujesz się na mycie twarzy bez wody, to unikniesz nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia, które często pojawia się po porannym i wieczornym oczyszczaniu. Produkty przeznaczone do stosowania bez wody chronią przed odparowywaniem wilgoci z naskórka, a wręcz tworzą twarzy warstwę ochronną.
Wady mycia twarzy bez wody
Miej na uwadze to, że pielęgnacja twarzy bez wody nie jest magicznym antidotum na Twoje wszystkie problemy skórne. Ta opcja powinna być ostatecznością, a nie praktyką dla każdego.
Regularne pozostawanie płynu micelarnego na skórze może prowadzić do zatykania porów oraz powstawania niedoskonałości. Substancje powierzchniowo-czynne mogą bowiem wywołać podrażnienia.
Przeciwnicy mycia twarzy bez wody twierdzą, że ta metoda nie może mieć pozytywnego wpływu na kondycję naskórka. W końcu niezmywanie produktów do oczyszczania skutkuje tym, że pozostają one na skórze. Wymieszanie substancji aktywnych zawartych w kremie czy serum z rozpuszczonymi zanieczyszczeniami nie przyniesie tak dobrych efektów, jak zaaplikowanie ich na czystą, stonizowaną cerę.
Duetapowe mycie twarzy – metoda z pogranicza
Oczyszczanie twarzy OCM bywa niestety dość kłopotliwe. Istnieją różne typy olejów, jedno- i wielonienasycone oraz nasycone. Różnią się miedzy sobą budową i w związku z tym są w różny sposób tolerowane przez skórę. Np. tłuszcze nasycone, takie jak olej kokosowy, działają zapychająco na skórę z tendencją do trądziku. Aby skutecznie i bezpiecznie stosować na co dzień OCM, należy orientować się w podziale olejów i właściwościach każdego z nich oraz wiedzieć, które oleje polecane są do danego typu cery.
Czasem nawet dobrze dobrane oleje mogą wywoływać reakcje alergiczne. Kolejnym problemem z OCM jest uczucie tłustości na skórze, które pozostaje po zakończonym oczyszczaniu. Nie każdej z nas będzie ono odpowiadać. Mimo wszystko szkoda rezygnować z tej siły i skuteczności, jaką daje olejowe oczyszczanie twarzy. Czy da się je wykorzystać tak, by ograniczyć wszystkie jego negatywne aspekty?
Tak! Właśnie w tym celu powstały olejki do demakijażu . Są to produkty z tzw. pogranicza, czyli łączące oczyszczanie olejami z oczyszczaniem wykorzystującym wodę. W ofercie NIVEA znajdziesz dwa rodzaje olejków oczyszczających:
Z metody OCM oraz z olejków oczyszczających mogą korzystać posiadaczki każdego typu cery, jednak w szczególny sposób poleca się je posiadaczkom cery suchej i wrażliwej. Powód? Regeneracyjne i zabezpieczające przed czynnikami zewnętrznymi właściwości olejów. Warto, by przetestowały je także panie z cerą tłustą, które dotąd miały tendencję do stosowania silnie wysuszających i ściągających kosmetyków myjących. Przestawienie się na olejki pomoże sprawdzić, czy czasem nadmierne przetłuszczanie nie było reakcją obronną skóry na tego typu agresywne oczyszczanie.
Sprawdzone kremy na zimę (z wodą w składzie)
Tak jak już pisałam, uważam, że jeśli już szukacie kremu na zimę, powinien być to krem typowo na mróz, czyli bez wody w składzie. Rozumiem, że nie zawsze jest czas i wizualna ochota na zmycie zimowego kremu po powrocie do domu. Dlatego też, jeśli chcesz w miarę dobrze zabezpieczyć skórę przed mrozem i jednocześnie nie rezygnować z makijażu, polecam zmienić swój standardowy krem nawilżający na dzień na krem odżywczy i regenerujący. Powinien on mieć wysoką zawartością olejów i substancji chroniących przed szkodliwym wpływem niskiej temperatury.
Kremy na niepogodę – najlepsze kremy pod makijaż
Wszystkie te cechy ma krem o najprostszym możliwym składzie, ale też i dość wysokiej cenie: 0.0 coconut od Fridge by yDe. To kosmetyk w pełni naturalny, bez konserwantów i innych śmieci. Trzeba trzymać go w lodówce i zużyć w ciągu 1,5 miesiąca. Na krem składa się olej kokosowy, ze słodkich migdałów, masło kakaowe, shea i mango. Koszt tej przyjemności? 200 zł za 48 gram. Warto, ale tanio nie jest.
Taniej zadba o cerę Uoga Uoga i ich odżywczy krem do twarzy „Love story” do skóry suchej, wrażliwej i dojrzałej (56 zł / 50 ml). Na pierwszym miejscu w składzie jest masło shea, a następnie woda. To powoduje, że krem jest treściwy, nadaje się na chłodne dni i pod makijaż. W „Love Story” znajdziecie także olej z awokado, jojoba i witaminę E.
Kremy na jesień i ciepłą zimę – tanie i sprawdzone kremy pod makijaż
Krem brzozowy z betuliną od Sylveco to prawdziwa petarda jakościowa. Za około 30 zł / 50 ml otrzymujemy produkt o prostym składzie: siedzi tu jedynie 8 składników. Woda, oleje: sojowy, jojoba, z pestek winogron oraz wosk pszczeli, betulina, stearynian sodu i kwas cytrynowy. Krem jest dość tłusty, jednak spokojnie wytrzymuje i współgra z makijażem przez kilka godzin. Podobnie zresztą jest z kremem na dzień od Biolaven. Kosztuje jakieś 25 zł za 50 ml, jednak musicie wziąć pod uwagę, że ta lekkość składu (jak na krem zimowy) odbija się w słabszym działaniu ochronnym cery. Skład liczy sobie aż 17 pozycji, a działanie ochronne i regenerujące ma jedynie 6 składników (olej sojowy, olej z pestek winogron, ksylitol, mocznik, gliceryna, olejek lawendowy). To jednak dobra, budżetowa opcja na krem całodzienny, jeśli nie chcemy używać tłuściochów (lepiej działających, jak już pisałam, ale jednak mniej wygodnych).
U nas zapłacisz kartą