Skąd pochodzi krem do twarzy Origins GinZing?
An honest review of Origins GinZing Energy Boosting Oil-Free Gel Moisturizer
So I waved goodbye to my much-loved facial oil and embarked on a quest to establish a rosacea skincare routine, including the perfect moisturizer. That's where Origins GinZing Energy Boosting Oil-Free Gel Moisturizer comes in—a hybrid of glow-boosting ingredients and super-hydrating technology, that’s both light and oil-free. So, does it hydrate without irritating my skin? I put it to the test to find out.
Targets:
This moisturizer is suitable for all skin types and targets tired-looking and dull complexions in need of an intense moisture hit.
USP:
Reviving plant extracts. Promises to keep skin hydrated for 72 hours.
Key ingredients:
Caffeine (derived from coffee beans) to refresh and recharge, panax ginseng, a plant used in traditional Chinese medicine to boost the skin’s energy, sunflower seeds, and barley, containing essential lipids, and Hydra-Hug, Origin’s latest hydration technology.
Czym się charakteryzuje seria Origins, Ginzing?
Origins, Ginzing to seria kosmetyków, które samą szatą graficzną przypominają nam o nadchodzących wakacjach i ciepłym słońcu. W pomarańczowych opakowaniach zostały zamknięte kremy nawilżające, serum do twarzy, krem pod oczy, a także emulsja nawilżająca w formie mgiełki. Funkcję oczyszczającą spełnia tutaj energetyzujący peeling do twarzy z dodatkiem owoców cytrusowych.
Kosmetyki te charakteryzują się dużą zawartością składników o działaniu rozjaśniającym i złuszczającym. Znajdziecie w nich m.in. olej z nasion kawy, masło Cupuacu, panthenol, ekstrakty owocowe oraz sok z ogórka i zieloną herbatę o działaniu antybakteryjnym i oczyszczającym. Niekwestionowanymi bestsellerami marki są niewątpliwie trzy produkty. Jeden z nich świetnie sprawdzi się w okresie wakacyjnym, ponieważ zawiera bardzo wysoki filtr mineralny SPF40, a dodatkowo ujednolica koloryt skóry.
Origins, Ginsing krem nawilżający Ultra-Hydrating Energy-Boosting Cream
Origins, krem nawilżający działa jak poranne espresso dla zmęczonej skóry. Tuż po nałożeniu zauważycie, że szybko nabiera blasku i budzi się do życia. Wszystko za sprawą aktywnych składników! Oprócz żeń-szenia znajdziecie w nim olejek z nasion kawy, który nawilża skórę i zapobiega utracie wody oraz kofeinę łagodzącą podrażnienia i dodającą cerze rześkości. Masło Cupuacu tworzy na skórze naturalny, ochronny filtr, a wyciągi z cytryny, grejpfruta i mięty sprawiają, że krem pachnie energetyzująco i świeżo. Jego ocena w KWC to 4,1/5, a tak napisała o nim jedna z recenzentek:
Zobacz także
Po nakładaniu tego kremu przez dwa tygodnie stał się cud! Kwas w końcu mógł pokazać na co go stać - brakowało po prostu odpowiedniego nawilżenia i jakiejś okluzji. Ekstrakt z kawy i żeń szeń zostawiają skórę pobudzoną, gładką, jakbym w końcu się wyspała. I to widać od razu. Dodatkowo - wyrównuje koloryt poprzez to podbicie 'wyspania' skóry. Pięknie pachnie, ma cudną, kremową konsystencję i piękną szatę graficzną. Dałabym mu wszystkie wizażowe 'hity' - zasługuje
U nas zapłacisz kartą