Samo-robione balsamy do mycia twarzy - Odkryj tajemnicę naturalnej pielęgnacji
Panna Pedantka
Witajcie! Jak zapewne wiecie, od dłuższego czasu na moim Instagramie dzielę się z Wami małymi urywkami z mojej przygody z hennowaniem włosów. Zaczęłam ją akurat z henną, która dopiero wkracza na polski rynek i nie jest tak popularna jak Khadi czy Orientana. Stąd też był to skok na głęboką wodę - pierwsze w życiu hennowanie (ba, nawet pierwsze farbowanie!) włosów i do tego produktem, o którym w internecie cisza. Moim celem od długiego czasu było wyrównanie koloru włosów, które rozjaśniają się od słońca. Zatem wybrałam hennę w kolorze czekoladowym - to odcień głębokiego brązu, w kolorze gorzkiej czekolady. Bez ciepłości, ale i bez nadmiernych chłodnych tonów. Taki w sam raz :) W opakowaniu znajdziemy hennę, rękawiczki, czepek i instrukcję wykonania, a w niej odpowiedzi na nurtujące pytania. Plus dla producenta za zachęcanie do wykonania próby na paśmie włosów. Sama też tak zrobiłam przed pierwszym pełnym hennowaniem. Unikniemy w ten sposób nieprzyjemnych niespodzianek ,)
Olejek do mycia twarzy - jak stosować?
Na początku wybierz odpowiedni produkt dla potrzeb swojej skóry. Na dokładnie umyte wcześniej dłonie nałóż porcję produktu w ich zagłębienie, aby delikatnie go ogrzać. W zależności od zaleceń producenta, produkt stosujemy na suchą lub zwilżoną skórę twarzy. Następnie za pomocą delikatnych, okrężnych ruchów wykonuj masaż całej twarzy, tak aby dokładnie rozpuścić wszelkie zanieczyszczenia. Olejek poradzi sobie również z makijażem oczu i ust.
Kolejnym krokiem jest użycie bawełnianego ręcznika, który bardzo często jest w zestawie z olejkiem. Jak go użyć? Delikatnie zwilżony przyłóż do twarzy i odczekaj chwilkę, aby pochłonął olejek z zanieczyszczeniami. Taką czynność możesz powtórzyć, aby mieć pewność, że Twoja skóra jest prawidłowo oczyszczona bez uczucia tłustego filmu. Nie ma tutaj potrzeby mocnego pocierania, może to jedynie podrażnić skórę. Pamiętaj o higienie ręczniczka, warto mieć inną sztukę na zmianę i prać każdorazowo po użyciu. Niektóre olejki można również usunąć za pomocą ciepłej wody.

Oczyszczanie cery olejkami - czy to sposób dla każdej cery?
Z olejkami do mycia polubią się przede wszystkim skóry suche i odwodnione. Dla których tradycyjne metody do demakijażu są zbyt mocne, czyli powodują przesuszenie i ściągnięcie. Olejki nie tylko oczyszczają, ale dodatkowo pielęgnują i odżywiają skórę dostarczając jej wielu cennych składników pielęgnacyjnych. Pozostawiając ją miękką i wygładzoną bez uczucia ściągnięcia.
Olejki są również odpowiednie dla skór tłustych i mieszanych. Zapewniają dokładne i skuteczne oczyszczenie. Jeśli jednak ta forma jest dla Ciebie zbyt ciężka lub obawiasz się ryzyka zapchania skóry polecamy oczyszczanie dwuetapowe. Na czym polega? W pierwszym kroku rutyny wieczornej postaw na olejek, który rozpuści wszelkie zanieczyszczenia. W drugim kroku użyj kosmetyku bazującego na wodzie oraz delikatnych substancjach myjących. Świetnie sprawdzi się do tego Twój ulubiony żel lub pianka. Do mycia wybieraj lekkie formuły i pamiętaj, że masaż z olejkiem nie powinien trwać zbyt długo. Po takim demakijażu skóra będzie idealnie oczyszczona i przygotowana na kolejne kroki pielęgnacji. Nie zaleca się oczyszczania olejkami w przypadku mocnego trądziku, w pielęgnacji takich cer należy być wyjątkowo ostrożnym. Nieodpowiednio wykonany demakijaże lub nieprawidłowo dobrany produkt, może zaostrzyć zmiany zapalne, w takim przypadku warto zasięgnąć rady swojego dermatologa lub kosmetologa.
Oczyszczanie olejkami sprawdzi się również w przypadku skór wrażliwych i naczyniowych. Wiele kosmetyków zawiera w swoim składzie witaminy oraz substancje, które przyspieszają odnowę komórkową i mają działanie łagodzące. Po zastosowaniu obserwuj swoja skórę, czy produkt który wybrałeś jest dla niej odpowiedni. Jeśli Twoja skóra jest zbyt delikatna i chciałabyś uniknąć mechanicznego wycierania ręczniczkiem, sprawdzi się u Ciebie podobnie jak w przypadku skór tłustych i mieszanych oczyszczanie dwuetapowe.
Komentarze
Oj szkoda, że wysusza skórę. U mnie to jest zmora od zawsze dlatego balsam w ruch po każdej kąpieli ,) Odpowiedz Usuń
Dlatego do każdego półproduktu trzeba podchodzić z rezerwą. Kolejny przykład, że na ZSK nie wszystko jest wspaniałe :) Usuń
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award, więcej u mnie na blogu maaagnoliaaa.blogspot.com
Oczywiście dodaję do obserwowanych i ciekawy post-pozdrawiam:)
Odpowiedz Usuń
Pięknie to on nie wygląda, ale kosmetyki domowej roboty są moim zdaniem najlepsze:) Tak czy inaczej nie wiem czy podołałabym, aby wykonać ten kosmetyk. N ie wydaje się to na moje siły :)
Miło tutaj u Ciebie, więc pozwolę sobie zaobserwować :) Jeśli masz chęci to w wolnej chwili zapraszam również do siebie.
www.patishome93.blogspot.com
Buziaki:* Odpowiedz Usuń
Lepiej skupić się na działaniu, niż na ładnym wyglądzie kosmetyku :) I nie jest to też mój faworyt, zamieściłam ten wpis, bo mało jeszcze w blogosferze informacji o glukozydach z zsk, a warto co nieco się dowiedzieć przed zakupem. Usuń
Podziwiam, że Ci się chce bawić w samoróbki, ja nie mam do tego cierpliwości. jedyne na co się kuszę to maseczki z glinek na warz:)
Pozdrawiam:) Odpowiedz Usuń
Ja bardzo polecam glukozyd z ZSK (zrobiłam już wiele szamponów dla siebie, dzieci i żele do mycia ciała). Glukozyd nie jest "zepsuty" (mój wygląda podobnie)wystarczy zastosować się do opisu produktu ze strony: "Postać
Jasnozółty, mętny, gęsty (lepki) płyn o wysokim pH (11-12)
Gęstość 1.07 g / ml
Surowiec może krystalizować w temperaturze pokojowej - przed odmierzaniem należy go wtedy ogrzać w ciepłej wodzie."
Odpowiedz Usuń
Widocznie w czasie, gdy zajmowałam się tym surowcem, nie było na stronie sklepu tych informacji lub je przeoczyłam. W takim razie, wszystko z nim ok. Ja jednak miałam nieprzyjemne przeżycia z żelami, szamponami na jego bazie. Bardzo wysuszał. Może podzielisz się składem przykładowego żelu/szamponu? Usuń

4. Cukrowy peeling do ust z masłem shea
Peeling do ust był (zbyt!) długo lekceważony przeze mnie. Któregoś dnia postanowiłam go sobie zrobić… i od tej pory wykonuje go przynajmniej raz w tygodniu Usta nie tylko stają się miękkie i gładkie, ale również jakby…pełniejsze? No i mają piękny kolor. Najlepszy balsam do ust to oczywiście domowy DIY 🙂
Wszystko, co musicie zrobić, to rozpuścić odrobinę masła shea i masła kakaowego w kąpieli wodnej. Jeśli macie w domu miód z ekologicznej pasieki – dodajcie go odrobinę do całej mieszanki, ale dopiero na końcu, gdy całość lekko przestygnie. Cukier (najlepiej brązowy) również musi poczekać na niższą temperaturę olejków, ponieważ w przeciwnym razie po prostu jego drobinki się rozpuszczą. Peeling przełóżcie do ładnego słoiczka i…gotowe.