Uroda i tajemnice - Kobiecy zarost intymny - Wszystko, co musisz wiedzieć
Clue
Wyrafinowaniem i przystępnością interfejsu dorównuje OvuView, choć nie podpowiada metod śledzenia płodności. Za to od pierwszego kliknięcia mówi do nas przystępnym językiem, zachęcając do podzielenia się najintymniejszymi szczegółami. W dzienniku intymnym Clue można umieścić w zasadzie wszystko, a następnie obserwować zmiany tych czynników w comiesięcznych podsumowaniach. Co dalej dzieje się z tymi informacjami? Żeby to ustalić, trzeba wejść na stronę niemieckiego producenta, gdzie w kilku językach (niestety, jeszcze nie po polsku) Clue wyjaśnia swoją filozofię.
Z aplikacji można korzystać na dwa sposoby: (i) anonimowo, przechowując dane tylko na swoim urządzeniu, (ii) tworząc spersonalizowane konto na serwerze Clue. Pierwszy sposób oznacza, że sami zarządzamy danymi o cyklu, a Clue nie ma do nich dostępu poza podstawowymi danymi technicznymi naszego urządzenia. Oczywiście, nie możemy też liczyć na ich odzyskanie w przypadku utraty sprzętu, ponieważ nigdy nie zostały przesłane na serwer. Drugi sposób ma tę zaletę, że możemy odzyskać utracone dane lub odczytać je na innym urządzeniu, ale jednocześnie oznacza zgodę na ich przetwarzanie przez Clue i przekazywanie (w zanonimizowanej formie) do celów badawczych. Decyzja należy do nas i – co bardzo ważne – w każdej chwili możemy zmienić zdanie, rezygnując z przekazywania danych firmie. Wówczas, obiecuje Clue, dane z serwera zostaną niezwłocznie usunięte.
Jeśli zastanawiasz się nad wyborem aplikacji dla siebie, zacznij od odpowiedzi na te pytania:
Bezpieczeństwo – czy rozumiem ryzyka, jakie się z tym wiążą?
Twórcy aplikacji dla kobiet zwykle oferują opcje back-upu lub synchronizacji zebranych danych na własnym serwerze lub w oparciu o inne usługi (konto Google lub Apple), ale niekoniecznie tłumaczą, co to oznacza. Dobrze wiedzieć, że umieszczając swoje dane w chmurze, oddajemy dostęp do bardzo wrażliwych informacji firmie, która dostarcza tę usługę. Przed podjęciem takiej decyzji sugerujemy zapoznanie się z polityką prywatności tej firmy, choćby po to, by upewnić się, że nie zamierza ona naszymi danymi handlować.
Jeśli na oba pytania odpowiedziałaś „tak!” – jesteś już pewna, że chcesz prowadzić intymny dziennik (mniej lub bardziej rozbudowany) i wiesz, jakie ryzyka się z tym wiążą, pozostaje tylko wybór aplikacji. Naszym zdaniem warto wybrać taką, której rzeczywiście możemy zaufać.
8 marca życzymy wszystkim kobietom niesłabnącej wiary w siebie, poczucia siły i wyjątkowości, a przy tym zdrowego dystansu do technologicznych nowinek, które mają okiełznać to, co wymyka się w nas statystyce.
Katarzyna Szymielewicz, Anna Walkowiak

Dziennik intymny w chmurze? Przegląd kobiecych aplikacji
Aplikacje dla kobiet do monitorowania cyklu menstruacyjnego to szybko rosnący rynek. Miliony pobrań i wysokie miejsca w rankingach popularności potwierdzają, że kobiety na całym świecie mają potrzebę panowania nad swoim ciałem i seksualnością. Z tradycyjnych kalendarzyków przesiadają się na urządzenia mobilne i zręcznie zaprojektowane interfejsy. Czy to tylko kwestia wygody? Co więcej oferują te elektroniczne dzienniki intymne? I czego żądają w zamian? Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet przyglądamy się popularnym aplikacjom dla kobiet. Jak zawsze – krytycznie.
„Dla nowoczesnej kobiety, która lubi mieć wszystko pod kontrolą w zabieganym stylu życia, niezwykle ważne jest innowacyjne podejście do naturalnych spraw jak planowanie ciąży” – tymi słowami serwis Zapłodnieni.pl zachęca do korzystania z aplikacji śledzących cykl menstruacyjny i reklamuje najpopularniejsze. Tego typu rankingi skupiają się wyłącznie na funkcjonalnościach, pomijając ryzyka i trudniejsze pytania o to, co tak naprawdę mogą aplikacje „mierzące płodność”. Gdyby okiełznanie kobiecej fizjologii było tak proste jak policzenie do 28, zniknąłby problem niechcianych ciąż i niepłodności. Ponieważ natura jest o wiele bardziej skomplikowana, nasuwa się pytanie o odpowiedzialność producentów aplikacji śledzących cykl. Czy nie obiecują czasem zbyt dużo? Czy są w stanie realnie pomóc kobietom starającym się o dziecko albo tym, które robią wszystko, by go nie mieć? Na te pytania lepiej niż Panoptykon odpowie lekarz, dlatego dziś zostawiamy je z boku i wracamy do naszej specjalności, czyli danych.
Na Hollywood lub po brazylijsku
Włosów z okolicy bikini można pozbyć się na kilka sposobów. Najpopularniejszym zabiegiem jest tzw. depilacja brazylijska inaczej zwana hollywoodzką. Polega ona na usunięciu owłosienia z łona, pośladków, warg sromowych oraz okolic odbytu. Karolina Zaguła zauważa, że sporo klientek życzy sobie, aby zostawić na wzgórku łonowym cienki paseczek. - Sporą popularnością cieszy się również depilacja francuska a także klasyczna - mówi i wyjaśnia - W obu przypadkach pozostawiamy owłosienie na wargach sromowych, ale w przypadku klasycznej również na wzgórku łonowym, przy francuskiej zaś zostaje tam tylko paseczek.
Depilacja pozwala zapomnieć o włoskach w okolicy intymnej na 2-3 tygodnie. Ten czas jest kwestią indywidualną - jednym kobietom odrastają szybciej, innym wolniej. Nie bez znaczenia jest gospodarka hormonalna - zażywanie niektórych tabletek przyspiesza tempo rośnięcia zarostu. Decydując się na depilację, warto pamiętać, że zabieg nie należy do przyjemnych, a odczucia są uzależnione od poziomu wrażliwości na ból. - Klientki reagują bardzo różnie. Większość przyzwyczaja się i narzeka tylko za pierwszym razem. Niektóre panie w ogóle nie skarżą się, a inne za każdym razem zwijają się z bólu - wyjaśnia Zaguła. Ale jak mówi stare mądre przysłowie - chcesz być piękna, to cierp.
Depilacja to jedno, fryzura to drugie. Cały czas mowa o włosach na częściach intymnych. W Polsce strzyżenie i koloryzacja owłosienia łonowego jeszcze nie jest tak popularna jak na zachodzie Europy. Na naszym rynku nie można dostać specjalnych farb do samodzielnej zmiany koloru, takie oferty dostępne są tylko w dobrych salonach kosmetycznych. A na zachodzie - kilka lat temu
Kobiety najczęściej decydują się na oryginalne fryzury okolic intymnych z powodu konkretnych okazji - przed ślubem, wieczorem panieńskim, wyjazdem, walentynkami itp. - Jesteśmy jedynym salonem w Łodzi, który oferuje tego typu usługi. Nie cieszą się one jeszcze w naszym mieście tak dużym powodzeniem jak np. w stolicy, ale wszystko przed nami - podkreśla Jesionowska. Dodaje, że za to coraz częściej na depilację lub farbowanie zarostu w okolicach intymnych zgłaszają się mężczyźni. - Panowie najczęściej decydują się na całkowite usuniecie włosów lub farbowanie siwych na naturalny kolor - wyjaśnia. Kobiety najczęściej wybierają geometryczne wzorki - trójkąciki, paseczki, serduszka.
