Czy włosy rosną szybciej po goleniu? Prawda czy mit?
Golenie i przycinanie
Krążą też mity, że wystarczy się golić lub skracać włosy, żeby rosły szybciej i gęściej – to tylko złudzenie. Zwłaszcza w młodym wieku. Włosy po prostu rosną coraz gęściej, więc po każdym goleniu możemy zauważyć jakiś minimalny progres. Poza tym, gdy są świeżo ogolone i zaczynają znów wyrastać, mają bardziej ostre końce, co sprawia, że mamy wrażenie, iż jest ich więcej. Dłuższe włosy są przyjemniejsze w dotyku, ale to nie znaczy, że broda jest mniej gęsta, czy włosy są cieńsze.
Natomiast przycinanie daje nam tyle, że broda prezentuje się na bardziej gęstą. Włosy rosną bowiem w różnym tempie i z czasem bryła brody traci kształt. Może się wówczas wydawać, że na końcach jest rzadsza. Powinno się przycinać te wystające włoski, żeby główna bryła brody była pełna i jednolita. Będzie wyglądała na bardziej gęstą, ale na pewno nie będzie rosła szybciej.
Mój sposób
Na koniec podaję sposób, który sam stosowałem z powodzeniem. To cierpliwość. Prawda jest taka, że nasza broda gęstnieje przez wiele lat. Nawet w wieku 30 lat możesz nie mieć jeszcze w pełni wyhodowanej brody (ja tak miałem), ale zmieni się to niedługo potem. To że w wieku 22-24 lat nie masz pełnej brody, wąs nie łączy się z zarostem na żuchwie, czy policzki nie zarastają dostatecznie gęsto, to naturalne. Zapewniam, że posiadanie idealnie pełnej brody w wieku 25 lat nie jest częstym zjawiskiem.
Polecam więc zapuścić zarost przez minimum 2-3 tygodnie. Jeśli nie będzie dla niego nadziei, zgolić go i spróbować ponownie za rok lub dwa. Jeśli nadzieja będzie, nie ruszać go i zaczekać jeszcze 2-3 tygodnie. Wówczas musisz ocenić, które miejsca zarastają dostatecznie gęsto. Pozostałe zgol, bo i tak nie będą wyglądały dobrze. Z nimi również poczekaj rok lub dwa. Pozostały zarost ukształtuj w jeden z osiągalnych dla ciebie stylów brody. W tym artykule zrobiłem ich przegląd: Style brody dla eleganckiego mężczyzny.
Lepiej pogodzić się z tym, że geny nie pozwolą Ci zapuścić każdego rodzaju brody, niż zapuszczać na siłę słabo wyglądający zarost i frustrować się efektami. Pamiętaj, że z czasem Twoja broda zgęstnieje, choć bywa, że nigdy nie będziesz mógł zapuścić pełnej brody.
Dieta
Przyjrzyjmy się zatem czynnikom, które mogą nam pomóc w zapuszczeniu zdrowej brody. Będzie to z pewnością dieta bogata w kwas pantotenowy, czyli witaminę B5. Znajdziemy ją na przykład w nabiale, jajkach, ziemniakach czy orzechach. Pomagają też biotyny, czyli witamina H, którą znajdziemy w wątrobie wołowej, drożdżach piwnych, sardynkach czy kalafiorze. Niemniej niedobór tej witaminy występuje bardzo rzadko, więc aż tak bardzo nie trzeba się nią przejmować. Warto także zadbać o odpowiedni poziom kwasu foliowego, który w dużych stężeniach występuje w liściastych warzywach, np. szpinak, sałata, kapusta.
Dieta bogata w te składniki pomaga wzmocnić cebulki włosowe, a dzięki temu i włosy są silniejsze, zdrowsze i rosną w pełni swoich możliwości. Przy okazji taka dieta pomaga też opóźnić łysienie, przedłużając życie cebulkom!
Kosmetyki i akcesoria
Należy też dbać o sam zarost, dzięki czemu będzie mógł rosnąć zdrowo i dobrze się prezentować. Pomagają między innymi olejki, balsamy, szampony i odżywki, które nawilżają włosy i utrzymują je w dobrej kondycji sprawiając wrażenie, że broda jest bardziej gęsta. Polecam korzystać przynajmniej z olejku. Szampon może się wydawać fanaberią (i pewnie jest, bo można korzystać ze zwykłego), ale daje bardzo przyjemny efekt. Z tych kosmetyków można zacząć korzystać już po dwóch-trzech tygodniach od rozpoczęcia zapuszczania brody. Nie warto czekać, aż będzie długa.
Zdecydowanie polecam kartacze, nie tylko do brody, ale i do włosów.
Przydaje się też czesanie i masaż twarzy. Tutaj zdecydowanie polecam mój ulubiony gadżet do brody, czyli kartacz. To nieduża szczotka ze szczeciny dzika, która świetnie wyczesuje martwy naskórek z zarostu oraz pomaga wydostać się na zewnątrz wrośniętym włoskom. W dużej mierze pozwoli to pozbyć się uczucia swędzenia, a broda będzie prezentowała się jeszcze lepiej.
Włosy pod pachami przestają być obciachem
Gładkie kobiece ciało jeszcze do niedawna było jednym słusznym symbolem estetycznego wyglądu i dbania o siebie. Włosy pod pachami dla wielu kobiet i mężczyzn są nieestetyczne, jednak znajdują się i takie osoby, które nie mają nic przeciwko takiemu owłosieniu. Nie golenie włosów na nogach oraz pod pachami stało się manifestem feministycznym, do którego dołączają się coraz częściej osoby ze świata show biznesu, pokazując, że nie ma nic złego w takim wyborze.
Kobiety zapuszczając włosy pod pachami mogą obawiać się reakcji swojego partnera, ale nie jest wcale regułą, że mężczyźni „brzydzą się” naturalnym owłosieniem. Coraz częściej mężczyźni określają owłosienie jako pociągające, bardzo naturalne. Mimo, że decyzja o zachowaniu naturalnego owłosienia jest indywidualna, to wciąż ten temat uważany jest przez niektórych za wstydliwy, naruszający zasady dobrego smaku.
Naturalne owłosienie przestaje być szokujące, a jego pozostawienie zaczyna być jednym z możliwych wyborów.
Zapuszczanie włosów jest też próbą uwolnienia się od stereotypów dotyczących idealnego wyglądu kobiety, próbą odczarowania jej ciała jako przedmiotu seksualnego, który ma przede wszystkim podobać się partnerowi. Jeśli zajmujemy się swoim ciałem nie dla własnej wygody i zdrowia, ale żeby sprostać wymaganiom innych, może to prowadzić do frustracji. Większość kobiet rezygnujących z usuwania włosów robi to dla siebie – czasem z powodu podrażnień po depilacji, czasem z powodów ideowych, czasem dlatego, że prostu nie chce im się ciągle zwracać uwagi na to, czy ich pachy są wystarczająco gładkie.
U nas zapłacisz kartą