Izotek a wypadanie włosów - Przyczyny, Skutki i Sposoby Zaradcze
Jakie są skutki uboczne Izoteku? Czego spodziewać się w trakcie leczenia Izotekiem?
Jak każdy lek, izotretynoina może powodować działania niepożądane. Jakich skutków ubocznych możemy spodziewać się po rozpoczęciu leczenia tym lekiem na trądzik?
Izoteka a suchość skóry i błon śluzowych
Jeśli istnieje jakieś działanie niepożądane izotretynoiny, którego w mniejszym lub większym stopniu doświadczają wszyscy pacjenci stosujący ten lek, to jest nim wysychanie skóry oraz błon śluzowych. Prowadzi ono do uciążliwej suchości skóry, ust, gardła, nosa i oczu. Aby złagodzić te nieprzyjemne objawy, można (a nawet trzeba) zastosować preparaty ochronne i nawilżające, takie jak kremy i balsamy na skórę, pomadki do ust, krople i spraye do nosa, krople do oczu, płyny do płukania jamy ustnej. Warto też pamiętać o regularnym piciu wody, unikaniu długich i gorących kąpieli, które mogą nasilać suchość skóry oraz odpowiednim nawilżaniu powietrza w pomieszczeniach, zwłaszcza w sezonie grzewczym. Nadmiernie wysychające oczy mają zmniejszoną tolerancję na noszenie soczewek kontaktowych, dlatego osoby z nich korzystające mogą być tymczasowo zmuszone do używania okularów.
Izotek a nadwrażliwość skóry
Na początku leczenia Izotekiem może pojawić się nasilenie objawów trądziku. Nie jest to powód do przerwania terapii, gdyż na szczęście jest ono przejściowe i nie powinno trwać dłużej niż 10 dni.
Izotretynoina powoduje zwiększenie wrażliwości skóry na promieniowanie słoneczne, dlatego na czas trwania terapii należy zrezygnować z opalania i ograniczyć ekspozycję na promieniowanie UV. Pomocne może być stosowanie kremów z filtrem przeciwsłonecznym i rezygnacja z noszenia krótkich spodenek i koszulek z krótkim rękawem.
Stosowanie izotretynoiny zwiększa również wrażliwość skóry na uszkodzenia. Dlatego, aby uniknąć powstania blizn i przebarwień, w trakcie jej przyjmowania i do pół roku po zakończeniu leczenia nie powinno się podawać zabiegom kosmetycznym takim jak depilacja woskiem, dermabrazja chemiczna, peelingi czy leczenie laserem. Pamiętaj, że dotyczy to także tatuaży.
Ciemna strona mocy
Skoro wszelkie pozytywy mamy za sobą i wiemy już, że izotretynoina potrafi poradzić sobie z najgorszym przypadkiem trądziku, a tym samym sprawić, że będziemy mieć skórę jak dziecko, czas zająć się tym, co spędza nam sen z powiek.
Jeśli słyszeliście nazwę Izotek, prawdopodobnie zetknęliście się z całą masą czarnego PR-u. Nie będę oszukiwać – prawdopodobnie większość z tych historii jest prawdziwa. Wystarczy rozwinąć ulotkę, aby zobaczyć, jak długa jest sekcja, dotycząca skutków ubocznych. Nie ma się jednak czego bać! Przy regularnych wizytach kontrolnych, jesteście w stanie zapobiec lub ulżyć większości z nich. Dlatego też warto być całkowicie szczerym i pozwolić dermatologowi mieć na was oko.
Na samym początku przyjmowania leku możecie zauważyć, że wasza cera zmienia się… na gorsze. Nie panikujcie jednak, nie występuje to u każdego, a nawet jeśli się zdarzy, to jest całkowicie normalne. W ten sposób organizm oczyszcza skórę i pozbywa się tego, o czym chcecie zapomnieć. Moja siostra tak miała, mnie to całkowicie ominęło. Każdy przypadek jest inny.
Niektórych działań ubocznych niestety nie unikniemy. Zalicza się do nich przede wszystkim suchość skóry. Brzmi niepozornie, ale uwierzcie mi – stanowi to dość spory problem. Szybko odkryjecie, że wszelkiego rodzaju kremy i balsamy, które do tej pory zdawały egzamin, przestają być wystarczające, a skóra jest cienka niczym papier. Szczególnie wysuszać się będą usta i to do tego stopnia, że albo zaprzyjaźnicie się z pomadką ochronną i będziecie ją wręcz obsesyjnie reaplikować w ciągu dnia, albo przygotujcie się na suchość Sahary, jakiej do tej pory nie doświadczyliście. W moim przypadku wystarczyło nie posmarować ust na noc, aby rano obudzić się z zakrwawioną poduszką. Nie straszę – informuję. Nie znalazłam jeszcze produktu, który całkowicie wyeliminowałby ten problem, ale do tej pory najlepiej sprawdza się zwykła lanolina. Przy każdej terapii Izotekiem w mojej torebce na stałe zadomawia się lanolina kosmetyczna marki Ziaja. Uwielbiam ją za wydajność, przystępną cenę i to, że rzeczywiście działa, przywracając ustom miękkość i nawilżenie. Nie żałujcie sobie i kładźcie grubą warstwę szczególnie na noc.
Skutki uboczne, o których chcemy zapomnieć
Wszystkie te problemy, z którymi możecie się spotkać podczas przyjmowania izotretynoinów naprawdę nie są najgorsze. Schody zaczynają się dopiero, kiedy zagłębiamy się w pozostałe działania niepożądane. Pamiętajcie jednak, że każda osoba jest inna i odmiennie reaguje na leczenie. Część z nich może się pojawić, a o innych nawet nie pomyślicie.
Podczas wszystkich trzech kuracji Izotekiem czułam się bardzo zmęczona. Organizm potrzebował więcej czasu na regenerację i miałam wrażenie, że nieważne ile śpię, ciągle mu było mało. Mimo tego, pierwsze leczenie było całkiem znośne. Nie odczuwałam większych skutków ubocznych poza wspomnianym zmęczeniem, suchością ust i dłoni. Obecnie też całkiem dobrze się trzymam i mam nadzieję, że tak zostanie. Dlaczego to mówię? Druga terapia była dla mnie jazdą bez trzymanki, na którą sama się pisałam. Do ogólnego zmęczenia doszły okropne bóle mięśni, które sprawiały, że wejście po schodach było dla mnie równoznaczne ze zdobywaniem Mount Everestu. Dlatego też przy kuracji Izotekiem odradza się wykonywania obciążających ćwiczeń. Skoro samo wejście po schodach było wyzwaniem, mięśnie nie udźwigną sportów wyczynowych. Do tego doszła suchość większości błon śluzowych. Chronicznie czułam piach w oczach, a każde założenie soczewek kontaktowych kończyło się ogromnym bólem. To jednak nie wszystko i nie wstydzę się o tym powiedzieć. Skoro mowa o błonach śluzowych, suchość potrafi objąć także miejsca intymne. Jeśli odczujecie taki skutek uboczny, zgłoście go koniecznie lekarzowi. Przepisze odpowiednie maści, które przyniosą ulgę.
Istnieje jeszcze jedno, poważne powikłanie, które wiąże się z przyjmowaniem Izoteku. W ekstremalnych przypadkach możecie zauważyć u siebie pierwsze objawy depresji. Przy mojej drugiej kuracji izotretynoiną w pewnym momencie poczułam, że coś jest nie tak. Spadek nastroju i ciemne myśli, które nie chciały odejść zdecydowanie mogły być rezultatem przyjmowania leków. Nie pogłębiły się na szczęście, ale czułam, że moje ciało woła o pomoc. To wszystko nastąpiło po około dziewięciu miesiącach terapii. Do pełnego jej zakończenia brakowało mi jeszcze trzech. Wspólnie z lekarzem podjęliśmy decyzję o kontynuowaniu leczenia z wnikliwymi obserwacjami mojego stanu. Nie chciałam zaprzepaścić tylu miesięcy leczenia, a czułam, że dam jeszcze radę dotrzeć do mety. Udało się, ale obiecałam sobie, że trzeci raz Izoteku nie wezmę. Aż minęło kilka lat, a ja znowu jestem w trakcie terapii. No właśnie – jak to jest z nawracaniem trądziku? To osobna kwestia.
Wielkie możliwości małej tabletki
Każda historia ma swój początek, a w przypadku opowieści o Izoteku, należałoby powiedzieć, czym on tak naprawdę jest. Słyszałam już pełne przekonania opinie, że to steryd albo antybiotyk, a izotretynoina tak naprawdę jest pochodną witaminy A o wysokim stężeniu. Stosuje się ją w ciężkich przypadkach trądziku oraz takiego, który jest oporny na standardowe leczenie.
Dokładnie tak było w moim przypadku. Zanim rozpoczęłam pierwszą kurację Izotekiem, przeszłam leczenie całą obfitością aptecznych zasobów. Nie licząc kosmetyków i zabiegów, które dawały mizerny efekt. Musiałam też poczekać kilka dobrych lat, zanim Izotek zostanie w ogóle wynaleziony. Prawda jest taka, że obecnie dermatologia nie wymyśliła chyba nic bardziej skutecznego do walki z trądzikiem o każdym stopniu zaawansowania i w każdym wieku.
Pewnie zastanawiacie się, w czym w zasadzie problem skoro to tylko witamina A i dodatkowo jest lekiem na całe zło. W świecie superbohaterów istnieje przekonanie, że z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Z powodzeniem można powiedzieć to także o Izoteku. Tak duże stężenie witaminy A w organizmie jest dla niego dużym obciążeniem i łączy się z wieloma potencjalnymi skutkami ubocznymi. Zanim przestraszę was całą ich listą, skupmy się na bardziej przyjemnych aspektach.
Izotek jest dla skóry jak Photoshop, który działa od środka. Tak wysokie stężenie witaminy A sprawia, że gruczoły łojowe zmniejszają się, skóra przestaje się przetłuszczać, a zmiany skórne (nawet te najgorsze – sprawdźcie rezultaty kuracji w Internecie) znikają. To samo tyczy się włosów. Przetłuszczają się jak szalone? Podczas kuracji zamiast myć je codziennie, najpewniej ograniczycie się do 2 lub 3 razy w tygodniu. Wspaniałe życie!
Zanim jednak pobiegniecie do lekarza po receptę, musicie wiedzieć, że leku tego nie rozdaje się na lewo i prawo, aczkolwiek staje się to coraz bardziej popularne. Rozsądny dermatolog zrobi z wami wywiad, a jeśli jesteście u niego pierwszy raz, prawdopodobnie zaproponuje jakieś mniej inwazyjne rozwiązanie, jeśli uzna je za stosowne. Dlaczego? Izotretinoina stanowi spore obciążenie dla organizmu. Dlatego zupełnie nie zgadzam się z panującą opinią, że „obecnie dermatolodzy wypisują ją wszystkim”. Przed przyjęciem pierwszej dawki, będziecie musieli przedstawić wyniki badań krwi, poszerzone o cholesterol oraz próby wątrobowe. Wysokie dawki witaminy A są niekorzystne w przypadku problemów z podwyższonym stężeniem lipidów we krwi i dyskwalifikują do rozpoczęcia terapii. Dlatego na czas leczenia warto zdrowo się odżywiać i zapomnieć o alkoholu. Dodatkowo będziecie musieli ponawiać badania przed każdą wizytą u dermatologa, aby mieć pewność, że wszystko przebiega, jak należy. Jeśli wasz lekarz nie będzie tego wymagał, zróbcie je na własną rękę lub… zmieńcie dermatologa. Tu chodzi o wasze zdrowie, więc niepotrzebne są wam półśrodki.
