Nowości w leczeniu łuszczycy - Najnowsze odkrycia i metody terapeutyczne

Limitowany czas leczenia w łuszczycy

Zgodnie z zapisami programu lekowego B.47 limitowany jest czas leczenia wszystkimi lekami biologicznymi - do 96 tygodni - za wyjątkiem inhibitorów TNF-alfa. Po odstawieniu leku ponowne włączenie pacjenta do leczenia jest możliwe wówczas, gdy ponownie rozwiną się zmiany łuszczycowe na skórze.

Dr hab. n. med. Agnieszka Owczarczyk-Saczonek, prof. UWM z Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego zaznaczyła, przywołując doświadczenie w leczeniu pacjentów z łuszczycą, że takie postępowanie - polegające na przerywaniu leczenia po 96 tygodniach - rodzi problemy medyczne. - Wiemy, że po ponownym włączeniu tej samej terapii 1 na 5 pacjentów nie uzyska satysfakcjonującej poprawy - podkreślała.

Jak tłumaczyła, dzieje się tak ponieważ leki biologiczne są cząsteczkami białkowymi i organizm ludzki wytwarza przeciwciała przeciwko tym cząsteczkom. Powoduje to, że lek jest niszczony przez produkowane przeciwciała i dlatego maleje jego skuteczność.

Dodatkowo należy brać pod uwagę, że w zmianach łuszczycowych, które pozornie ustąpiły ze skóry są obecne tzw. komórki pamięci. - Im dłużej trwa proces łuszczycowy, tym tych komórek pamięci jest więcej. Wystarczy uraz, infekcja i te komórki bardzo szybko ponownie inicjują stan zapalny, łuszczycowy - mówiła dr hab. n. med. Agnieszka Owczarczyk-Saczonek.

Jak opisywała, postępowanie wymuszone administracyjnymi kryteriami programu nie jest właściwe także dlatego, iż nie bierze pod uwagę faktu, że łuszczyca jest chorobą ogólnoustrojową, która prowadzi do bardzo wielu powikłań, m.in. do szybszego rozwoju miażdżycy. - Zatem, jeśli leczymy pacjentów lekami biologicznymi wydłużamy im życie. Jest już dużo dowodów w literaturze, a my też widzimy, że pacjenci leczeni lekami biologicznymi mają zahamowany proces rozwoju powikłań - podkreślała.

Programy lekowe - kryteria nie tylko medyczne

Dr hab. n. med. Witold Owczarek, prof. WIM, konsultant krajowy w zakresie dermatologii i wenerologii Wojskowej Służby Zdrowia, przewodniczący Zespołu Koordynacyjnego ds. Leczenia Biologicznego w Łuszczycy potwierdza, że zmiany w zapisach programu lekowego B.47, w tym ostatnie modyfikacje obowiązująca od 1 stycznia br., zdecydowanie usprawniły i przybliżyły leczenie łuszczycy w Polsce do rekomendacji nie tylko PTD, ale i światowych.
Mimo to pozamedyczne, administracyjne kryteria programu podyktowane względami ekonomicznymi powodują, że leki biologiczne w leczeniu łuszczycy nadal są dostępne z ograniczeniami.

Zdaniem Iwony Kasprzak, dyrektor Departamentu Gospodarki Lekami Narodowego Funduszu Zdrowia program lekowy w łuszczycy plackowatej jest programem, który funkcjonuje bardzo dobrze.

Przypomniała, że objęcie kolejnych technologii lekowych refundacją w ramach programu B.47 było możliwe w dużej mierze dzięki pojawianiu się biosymilarów, odpowiedników leków oryginalnych. - Leczenie pacjenta nie jest już tak drogie, jak w poprzednich latach, średni koszt znacznie spadł, co pozwala na zwiększenie dostępności do terapii dla pacjentów - mówiła dyrektor.

Przyznała natomiast, że istnieją ograniczenia administracyjne dotyczące m.in. stosowania nowoczesnych leków oddziaływujących na interleukinę. - Te leki nie mają jeszcze swoich tańszych odpowiedników i stąd pewne ograniczenia obowiązujące w leczeniu tymi lekami. Aczkolwiek jest w procedurze kwalifikacji do leczenia furtka pozwalająca na decyzje indywidualne podejmowane przez zespół koordynacyjny w odniesieniu do konkretnych do pacjentów - mówiła dyrektor.

Zmiany w programie lekowym to przełom w leczeniu łuszczycy

Z początkiem marca polscy chorzy na łuszczycę otrzymali stały, nieograniczony czasowo, dostęp do najnowszych terapii na to schorzenie. - Cieszę się, że to leczenie jest. Budzę się i nie pamiętam, że choruję na łuszczycę – mówił w trakcie konferencji prasowej Łukasz Matusik, jeden z pacjentów objętych programem lekowym.

Fot. Krzysztof Sobiecki

Wydarzenie zatytułowane „Przełom w leczeniu łuszczycy – nowości i zmiany w programie lekowym” odbyło się w Centrum Prasowym PAP. Zgromadziło ekspertów bezpośrednio odpowiedzialnych za zmiany w programie leczenia chorych z umiarkowaną i ciężką postacią łuszczycy plackowatej. Jednym z nich był prof. Witold Owczarek, przewodniczący Zespołu Koordynacyjnego ds. Leczenia Biologicznego Ciężkiej Postaci Łuszczycy Plackowatej, który od 10 lat zabiegał o to, by programy lekowe, oparte o najnowsze substancje lecznicze, objęły jak największą liczbę chorych.

- Mamy już leczenie na europejskim poziomie – skomentował aktualny stan rzeczy prof. Owczarek.

Równie zadowolona z postępów w leczeniu łuszczycy była prof. Joanna Narbutt, konsultant krajowa ds. dermatologii i wenerologii. „Kiedy doszły do mnie informacje, że od 1 marca program zostanie zmieniony, na odprawie w szpitalu powiedziałam, że jest to najszczęśliwszy dzień w moim życiu dermatologicznym” – stwierdziła prof. Narbutt, pracująca na co dzień w jednej z łódzkich placówek.

Podobnie jak prof. Owczarek ekspertka przyznała, że „jeśli chodzi o łuszczycę, leczymy tak jak nasi koledzy ze Stanów Zjednoczonych i zachodniej Europy”.

Nowe Metody Leczenia Łuszczycy w 2024: Przegląd Innowacji

Łuszczyca, przewlekła choroba skóry charakteryzująca się czerwonymi, łuszczącymi się plamami, stanowi znaczące wyzwanie dla pacjentów i lekarzy na całym świecie.

W ostatnich latach, szczególnie w 2023 roku, dokonano znaczących postępów w leczeniu tej choroby, z naciskiem na innowacyjne terapie celowane i biologiczne.

Te nowoczesne metody leczenia oferują nie tylko bardziej skuteczną kontrolę nad objawami, ale także znacząco poprawiają jakość życia pacjentów, redukując potrzebę częstego stosowania maści i innych lokalnych preparatów. W tym artykule przedstawiamy najnowsze osiągnięcia w leczeniu łuszczycy, koncentrując się na metodach stosowanych w Polsce, USA oraz innych krajach.

Wyzwania organizacyjne

Wspominając o wyzwaniach, które jeszcze stoją przed leczeniem łuszczycy w Polsce, prof. Owczarek zwrócił uwagę na potrzebę aktywizacji niektórych ośrodków, zajmujących się tą chorobą.

- Z ponad 40 tylko 10 wykonuje 70 proc. aktualnego planu leczenia, dwadzieścia parę - 98 proc. Trzeba się zastanowić, co zrobić, żeby ośrodki, które nie wykorzystują swoich szans, istnieją tylko na papierze, zmieniły się- mówił prof. Owczarek.

W podobnym duchu wypowiadała się prof. Narbutt.

- Bardzo bym chciała, żeby w całej Polsce w tych 40 zakontraktowanych ośrodkach było po kilkuset chorych. Dostępność do leczenia biologicznego by się poprawiła. Nie jest normalne, że mam w Łodzi pacjentów z Koszalina czy Bytomia – oceniła.

Źrodło materiału partnerskiego: PAP MediaRoom

Copyright

Wszelkie materiały PAP (w szczególności depesze, zdjęcia, grafiki, pliki video) zamieszczone w portalu "Serwis Zdrowie" chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych.

Przyczyny występowania wszystkich trzech mechanizmów jednocześnie nie są do końca znane, dalece uprawdopodobnione hipotezy zakładają jednak w przypadku łuszczycy skóry głowy nadrzędną rolę czynników genetycznych, immunologicznych oraz środowiskowych.

Czytaj dalej...

Jeżeli chcemy to zmienić, warto skorzystać z pomocy doświadczonego dietetyka, który ułoży nam jadłospis redukujący kilogramy, a jednocześnie dostarczający nam wszystkich niezbędnych składników odżywczych.

Czytaj dalej...

chorych, zazwyczaj po kilku latach zwykłych objawów łuszczyca atakuje stawy najczęściej drobne stawy palców rąk, stawy kręgosłupa w odcinku szyjnym lub lędźwiowym oraz zwykle niesymetrycznie duże stawy, np.

Czytaj dalej...

U wielu osób występuje pod różnymi postaciami, a rozpoznanie dotyczące tego, z jakim rodzajem łuszczycy pacjent ma do czynienia, prowadzone jest na podstawie wyglądu zmian, miejsca ich występowania, intensywności czy charakteru łuski.

Czytaj dalej...