Najlepszy Krem pod Oczy do Przechowywania w Lodówce - Rekomendacje i Wskazówki
FRIDGE BY YDE, CZYLI ZDROWIE ZAMKNIĘTE W BUTELCE
Od razu przyznam się Wam, że sucha skóra w okresie jesienno-zimowym to moja największa zmora. Ta na dłoniach potrafi pęknąć mi aż do krwi, a ta na łydkach, plecach czy brzuchu potrafi być przesuszona do tego stopnia, że zaczyna okropnie swędzieć – a to nie jest sytuacja ani zdrowa, ani tym bardziej komfortowa. Dlatego – nauczona doświadczeniem poprzednich lat – razem z nadejściem sezonu grzewczego spodziewałam się kolejnej katastrofy. Asekuracyjnie sięgnęłam więc po 2.6 time for coffee, czyli krem do ciała na bazie ekstraktu z kawy, który ma zapewnić skórze wygładzenie i sprężystość. Zależało mi bowiem na tym, żeby za jednym zamachem nie tylko odżywić skórę, ale i poratować się trochę przed dopadającym i mnie cellulitem.
Wśród składników mamy tu m.in. ekstrakt z bluszczu oraz zielonej herbaty, które silnie ujędrniają, oraz oleje z orzechów kokosowych oraz słodkich migdałów, które natłuszczają, wygładzają i odżywiają suchą i szorstką skórę, taką jak moja. Pierwsze uczucie? Intensywne! Ponieważ kosmetyki fridge trzymamy w lodówce, to siłą rzeczy są… zimne. Dlatego moment aplikacji był dla mnie dość mocnym przeżyciem :) Ale ja akurat z tych, co to jak byli dziećmi, to przed zbadaniem kazali lekarzowi chuchać na stetoskop, żeby nie był zbyt zimny. Natomiast spokojnie, chłód tutaj trwa naprawdę kilka sekund. Produkt ogrzewa się zaraz po nałożeniu na skórę i jak na taki krem, naprawdę cudnie się wchłania.
Krem na worki pod oczami
Krem na worki pod oczami to kosmetyk, przed którym stoi nie lada wyzwanie, ponieważ opuchlizna w okolicy dolnej powieki może mieć różne, często złożone przyczyny. Wiemy, że nie łatwo znaleźć kosmetyk, który sprosta wszystkim oczekiwaniom użytkownika, a przy tym faktycznie zredukuje worki i kompleksowo zadba o skórę. Dlatego opracowaliśmy niniejszy ranking, aby umożliwić Ci wybór sprawdzonego kosmetyku, bez ryzyka nietrafionego zakupu.
Pozycja w rankingu | Nazwa kosmetyku | Ocena |
---|---|---|
I miejsce Zobacz recenzję KUP TERAZ | Garisell Eye | 10 / 10 |
II miejsce Zobacz recenzję KUP TERAZ | Richevon Eye | 9,5 / 10 |
III miejsce Zobacz recenzję KUP TERAZ | Izoze Eye | 9,5 / 10 |
IV miejsce Zobacz recenzję KUP TERAZ | Lusime | 9 / 10 |
V miejsce Zobacz recenzję | Sesderma C-VIT | 8,5 / 10 |
VI miejsce Zobacz recenzję | 4.1 Coffee Eye | 8 / 10 |
VII miejsce Zobacz recenzję | Remescar | 7,5 / 10 |
VIII miejsce Zobacz recenzję | Super Restorative | 7 / 10 |
ŁADNA CERA BEZ MAKIJAŻU? DA SIĘ!
Te z Was, które są ze mną dłużej, wiedzą już, że nie wychodzę z domu bez makijażu. Nie dlatego, że się wstydzę, ale dlatego, że zwyczajnie nie lubię. Mam bardzo jasną karnację, więc bez podkładu i podkreślonych oczu jestem wyjątkowo blada. I to do tego stopnia, że jak paraduję tak u rodziców, to pytają, kiedy ostatnio robiłam morfologię i czy nie jestem aby przypadkiem na coś chora :) Ale są jednak takie dni, że zrobienie prostej kreski graniczy z cudem, a pracy człowiek ma tyle, że bardziej od tuszu do rzęs interesuje go tusz w drukarce. Co wtedy? Kiedyś próbowałam kremów BB, ale efekt był marny.
Dlatego teraz testowałam jeszcze jeden produkt od fridge, czyli ff fabulous face. Dostępny jest on w dwóch wersjach – dla bardzo jasnej oraz lekko opalonej karnacji. Jego zadaniem jest zapewnić skórze zdrowy wygląd, nawilżyć ją i rozświetlić, a do tego wyrównać jej koloryt. Czy to takie trochę połączenie kremu z wyjątkowo delikatnym podkładem. I rzeczywiście, twarz po nim wygląda o wiele lepiej, niż bez klasycznego, cięższego podkładu – jeśli więc nie czujecie potrzeby bycia wiecznie mocno wymalowaną, to z powodzeniem zastąpi on Wam codzienny makijaż.
KOCHAM SIEBIE, ALE MOGŁOBY BYĆ LEPIEJ
Nie wiem, jaki macie stosunek do własnego ciała, ale ja jestem z tych bardziej wymagających. Na szczęście poza epizodem z nadwagą, przez większość życia wyglądam raczej tak samo. To znaczy: umiarkowanie dobrze. Czyli za mało dobrze, żeby na okładkach celebryckich pisemek konkurować z Beyoncé czy Kim Kardashian, ale jednak wystarczająco dobrze, żeby lubić siebie i fajnie się czuć we własnym ciele. Oczywiście, że znajdzie się coś, co bym chętnie zmieniła, jak np. zmniejszyła i wyprostowała nos. Ale operacje plastyczne jawią mi się jednak jako zbyt inwazyjne. Dlatego pracuję ze swoim wyglądem na tyle, na ile sama mogę.
Wcześniej kilka razy wspominałam Wam już, że w kwestii urody i pielęgnacji jestem totalnym ignorantem. Szerokim łukiem omijam gabinety kosmetyczne, botoks kojarzy mi się głównie ze słabym filmem Patryka Vegi, a cała moja dotychczasowa pielęgnacja ograniczała się do nałożenia kremu pod makijaż oraz zmycia makijażu (a i to nie zawsze)! I przez wiele lat uchodziło mi to na sucho. No ale niestety – czasu nie sposób oszukać. Moja skóra już dawno straciła jędrność i blask, a brak snu, niezdrowa dieta, mała ilość wypijanej wody i ciągła praca zrobiły swoje. Efekt? Wyjątkowo wysuszona skóra, która wymagała natychmiastowej i intensywnej regeneracji.
